27-12-2024

Otrębusy – wycieczka Koła nr 11

Przez wiele lat nic nie wiedziałam o istnieniu tej miejscowości, nawet jej nazwy nie znałam. Jakoś nie zdarzało się mi jeździć w tym kierunku. Później nazwa ta zaczęła mi się miło kojarzyć, bo właśnie w Otrębusach moja córka i zięć wynajmowali mieszkanie. Jeździłam tam dość często i uroczyła mnie willowa zabudowa tej miejscowości z prześliczną przyrodą w tle. Kojarzyłam już to, że właśnie tam jest zbiór najstarszych, najcenniejszych eksponatów motoryzacyjnych, że w pobliżu jest Karolin – siedziba sławnego zespołu „Mazowsze” i wciąż planowałam, że to wszystko wreszcie zobaczę. Niestety, nie ziściło się. Zawsze znajdowaliśmy inne kierunki dla naszych spacerów.
Dopiero wraz z Koleżankami i Kolegami z naszej „jedenastki” miałam okazję zwiedzić tę bardzo ciekawą okolicę Warszawy. Postanowiliśmy, że zakończymy ten rok przedwakacyjnej aktywności naszego Koła wycieczką do Otrębusów. Podróż WKD minęła w miłej atmosferze bardzo prędko, lecz późniejszy spacer do Muzeum był dla niektórych wyzwaniem – niestety blisko nie było, lecz było warto.

Muzeum zaskoczyło nas skromnością warunków, w jakich funkcjonuje, przy wielkim bogactwie eksponatów. Byliśmy poruszeni, widząc pasję, zaangażowanie i ogromną znajomość tematów motoryzacyjnych u twórców tego zbioru. Ujęła nas przemiła, rodzinna atmosfera panująca tam i wielka serdeczność, okazywana zwiedzającym. Przy grillu, kawie, cieście czuliśmy się wspaniale, jakbyśmy byli u kogoś znajomego od dawna i bardzo nam bliskiego.

Panowie zadawali mnóstwo fachowych i ciekawych pytań, panie zachwycały się pięknymi, historycznymi modelami pojazdów, których używali „wielcy tego świata”. Barwnie i atrakcyjnie podawane informacje zainteresowały wszystkich, niezależnie od tego, czy ktoś był znawcą „czterech kółek”, czy – tak jak ja – absolutnym ignorantem w tym zakresie. Dla mnie ważne jest tylko to, aby pojazd się poruszał, a na pytanie >jakim jechałaś samochodem?<, zwykle odpowiadam >granatowym, czerwonym itp…<. A tam wszystkie te cudeńka są nie tylko ładne, lecz również sprawne. Jeżdżą, mimo dziesiątków lat na grzbiecie (chyba jednak raczej należałoby powiedzieć na karoserii)! Można je wypożyczać wraz z kierowcą na różne uroczystości za całkiem nieduże pieniądze.
zobacz relację kliknij
My też mieliśmy okazję przejechać się po okolicy starym angielskim „piętrusem”. Zobaczyliśmy starą i nową siedzibę „Mazowsza”, muzeum-dom Iwaszkiewicza w Stawiskach, miasto-ogród Podkowę Leśną. Nastroje były szampańskie i niektórzy nie bardzo chcieli wracać do Warszawy, zwłaszcza że pogoda dopisała, choć przez chwilę jedliśmy kiełbasę z grilla w strumieniach letniego deszczu.

Gratulujemy twórcom Muzeum pasji, wytrwałości i ogromnych umiejętności w renowacji i przywracaniu do życia tego typu zabytków. Jest to grupa pasjonatów ucząca innych szacunku do przeszłości i jej artefaktów. Bo jakże pięknie i ciepło opowiadał nam nasz przewodnik o naszej, zdawało by się skromnej, niepozornej i wielokroć ośmieszanej w żartach, poczciwej „Syrence”. Nie wiecie Państwo, jaki to wspaniały i nowoczesny w swej epoce samochód! Nie wierzycie? Więc wybierzcie się do Otrębusów i posłuchajcie tych wspaniałych kolekcjonerów, którym my serdecznie dziękujemy za lekcję historii i patriotyzmu.

W imieniu Koła nr 11 relacje i wrażenia przekazała Elżbieta Woińska