26-12-2024

Od naszej koleżanki Halinki Trybenek z koła nr 4 otrzymaliśmy kolejną partię jej wierszy:

SROCZKA

Sroka cieszy się dowoli,
Wije gniazdo na topoli.
Jeszcze marzec…
I śnieg jeszcze!
Sroczko miła nie za wcześnie?
Wiosna, wiosna – pani miła,
Zima już się nam skończyła.
Słonko coraz  mocniej grzeje,
Śnieg topnieje, wiatr nie wieje.
Kwiatki kwitną, szpak już śpiewa.
Więcej ci dowodów trzeba.
By wychować sroczki małe,
Kochać się czas doskonały.
Każdy czeka wczesnej wiosny,
Bo to przecież czas radosny.
I nas ptaki i was ludzi,
Wiosna w sercu radość budzi.
I ukradkiem patrz z balkonu.
Tylko nie mów nic nikomu,
Jak niebawem sroczki małe,
Będą krakać doskonale.
 BABY W LESIE
Jak co roku – wiosna wokół.
Stare baby, co rok starsze
I co roku tu na Bródnie,
chodzą w każde popołudnie.
 Bo cóż robić baby mają,
 Tutaj w lesie rozmyślają.
 Chodzą w leśnym tym obszarze
 Samiusieńkie, żadna w parze.
Ale co to? Nagły zwrot.
Duktem idzie jakiś chłop.
Każda baba już ożywa,
Może na nią chłop pokiwa…
 Każda cicho już planuje,
 Jak go w domu ucałuje,
 A chłop duktem poszedł w las…
 Żeby spojrzał chociaż raz
Szedł chłopina kawał drogi,
Głowę spuścił między nogi.
Gdzie mu w głowie baby były,
On by do nich nie miał siły,
 Ryle chłopa baby miały
 A on poszedł, poszedł w las
 I nie widział pewnie nas.

 SZYMBORSKA

Chociaż książka coraz droższa
chcę cię czytać ma Szymborska.
Trudno znaleźć w strofie prawdę?
Ja gdy czytam to ją znajdę.
 Każde Twe słowo krwią nasycone,
 Ty widzisz rany nie zagojone.
 Twoja skromność mym zachwytem,
 Jestem dumna gdy Cię czytam.
A co powiesz o Miłoszu?
Gnał Go los po wielkim świecie.
Wy oboje wielcy wieszcze,
piszcie wiersze długo jeszcze.
 Świat nagrodził Wasze trudy,
 Nobla macie… Wy Polacy
Bo szczęśliwy naród w biedzie
Gdy poeta pisze wiersze.
 SZPAK

Szpak – to taki w kropeczki ptak.
Nie za duży nie za mały –
Taki akurat.
Tak się drań gdzieś zabrudził,
Że się kąpał dziś w kałuży.
Do kompania szpaki kusił,
Ciekaw jestem –
Gdzie się suszył.
A wesele wielkie mieli…
Darły się z całej gardzieli.
Potem ziarnka trawy rwały.
Wszystkie potem odleciały.
A ja zostałam sama,
I ta trawa wydziobana.
Niebawem spadnie śnieg biały,
Bo już szpaki odleciały.

 
 BUKI

Na Bródnowskich ulicach jesienią
Chyba wolniej życie wre.
W parku leśnym tylko buki
Złocą się wśród innych drzew.

Na rozmokłych ścieżkach
Pozostały ślady stóp.
Pozostaną tak do wiosny,
Nie rozdepcze nikt ich już.

No a w domach jest już ciepło,
A ognisko w lesie skrzy,
A mnie w domu jeszcze w oczy
gryzie jałowcowy dym.

Mały żuczek pod liściami
Usnął, no i śpi.
Szczęściem moim co wspominam
są jesienne dni.
 JEŻ

Zobacz miły… !
Jeż na kolcach jabłko niesie,
Serce drgnęło i liść upadł,
Bo to nasza polska jesień.

O! – zobacz tam…!
Wiewiórka orzech łupie,
Wiatr powiewa…,
Brzęczą orzeszki w skorupie.

Spojrzyj w górę, krzyk żurawi
w pięknym kluczu odlatuje,
A ja jak twój pocałunek…
polską jesień czuję.

Upadł liść żółtopomarańczowy
Tobie i mnie pod nogi.
Zanim gdzieś powędruje
podaj mi go, niech go ucałuję.

Składam Ci pocałunek
tobie liściu złoty.
Za tobą tęsknić będę
aż wiosna przerwie me tęsknoty.

Chciało by się krzyczeć.
Kochany… jaki ten świat piękny.
Bo każda pora każdego roku,
Daje nam ludziom tyle uroku.
 JESIEŃ

Poszłam dziś do lasu,
Do lasu na Bródnie.
Słoneczko świeciło,
Bo było południe.
 A w tym słoneczku
 Złociły się drzewa.
 Milion w nich kolorów,
 Do samego nieba.
Żółciusieńkie brzozy,
Brązowe dębiny.
Poszarzałe buki,
Czerwone jarzębiny.
 Czeremchy jagody,
 Wiszą jak w spiżarni.
 I czekają zimy,
 By ich ptaki zjadły.
Tam szeleszczą liście,
Wiewiórka przemknęła.
Szukała orzeszków,
Kilka w pyszczku miała.
 Tak mnie urzekła,
 Lasu ta uroda.
 Że o wszystkim myśli
 Ta mądra przyroda.
Tyle tu pająków,
Zastawiło sieci.
Że mnie „Babie lato”,
Oplątało oczy.
 BEZSENNA NOC

Te bezsenne noce,
I księżyc w mym oknie.
Serce mi migoce
myśl nigdy nie spocznie.
 A w mej siwej głowie,
 Myśli wciąż się kłócą,
 Źle czy dobrze robię,
 Lepsze dni czy wrócą?
Wszyscy co mi bliscy,
W kolejce ustają.
Wszyscy żeście przyszli,
W tę noc tak bezsenną.
 Może gwiazdy z nieba,
 Ukołyszą myśli,
 Dziękuję Wam Bliscy,
 Żeście do mnie przyszli.
Już poranek świta,
Zmęczone me oczy.
Trawa mgłą pokryta,
Ktoś do pracy kroczy.

inne wiersze kliknij