Brakuje mi naszych spotkań
Brakuje mi naszych spotkań z różnych okazji. Na początku wydawało się, że w Polsce nie będzie tak źle jak w innych krajach. Wszyscy się uczyli stopniowo jak postępować. Zresztą nikt dobrze nie wiedział, nawet służba zdrowia, co to za wirus. Z jednej strony dziwi mnie to poluzowanie w różnych sytuacjach i wydaje mi się trochę przesadzone. Np. maseczki: jedni lekarze radzą nosić, inni przeciwnie. Ja osobiście uważam, że jeśli one nie zatrzymują wirusa to są wręcz niezdrowe. Wychodzę w maseczce, po kilku krokach jestem mokra pod maseczką co podobno sprzyja nagromadzeniu się wirusów w wilgotnym podłożu. Poza tym źle jest oddychać. To samo rękawiczki. Jeśli na rękawiczkach można przenieść wirusa, na rękach tak samo, to po co je nosić. Przecież dotykając w sklepie produkty ręką w rękawiczce czy bez tak samo je przenosimy.
Ja się nigdy w domu nie nudzę. Sprzątam, gotuję, czytam książki, oglądam programy w telewizji, powtarzam język francuski i śpiewam. Wymyśliłam sobie, że ściągnę piosenki po francusku, przepiszę teksty i będę je sobie śpiewała, ćwicząc w ten sposób język. Odkryłam jakie piękne są piosenki francuskie i ile melodii ja znam. Książki też mi zajmują sporo czasu, mam ich bardzo dużo do czytania. Bardzo często to są dokumenty z drugiej wojny światowej. W tej chwili czytam ” W pogoni za cieniem” Roberta Kursona. Jej tematem są nurkowie głębinowi, którzy między innymi odkryli wrak U-Boota u wybrzeży Stanów Zjednoczonych, gdzie one podobno się nie pojawiały. Książka jest napisana tak, że nawet taki laik jak ja czytam ją jak kryminał. Polecam.
Rozmawiamy od czasu do czasu z koleżankami, na szczęście nic złego się u nich nie dzieje. Ale brak mi spotkań osobistych, nie wiem kiedy będzie można bezpiecznie się spotykać w większym gronie.
Życzę wszystkim abyśmy doczekali końca tej epidemii w dobrym zdrowiu i żeby nikogo z nas nie zabrakło.
A. Michlewicz