Nowy wiersz kol. Leonarda Maśniaka
Zaloty Seniora
A cóż to sąsiadka tak o świcie wyszła na ganek?
Źle się spało, czy przyśnił się jakiś kochanek?
To słuchaj Jasiu, ja mam swoją wolę i ganek jest mój,
Po co wyszłam to moja sprawa, to nie jest interes twój.
We śnie mogę mieć kochanków sto i jeszcze jednego,
Ale nie chcę żadnego seniora, a szczególnie starego.
Ja Wando miałem też sny, piękne i romantyczne,
Nie sto i jedna, śniły mi się tylko twoje oczy śliczne.
Oj Jasiu, gdybym wiedziała że masz poważne zamiary,
Przeskoczyła bym przez płot, i poszła z tobą na wagary.
Zgoda Wando, będę ci towarzyszył i zbierał jagody,
Potrafię jeszcze więcej zebrać jak chłopak młody.
Las był piękny i pachnący, lekko koroną wachlował,
Jaś jagody zbierał i z radością Wandę częstował.
Wandzi jagody tak smakowały, że aż słodka się zrobiła.
Jaś sprawdzał – las zerkał, jagodowa buzia się cieszyła.
Tak jak bez słońca jest wielka ciemność,
Tak w lesie może być słodka przyjemność.
Leonard