27-12-2024

Mijają dni jeden za drugim

Mijają dni jeden za drugim. A mnie wydaje się jakby świat stanął w miejscu. Żyję chwilą czekając na jakaś zmianę. Robię wszystko co robiłam ale jakby po to, żeby czas przeleciał szybciej, żeby wszystko wróciło do normalności. Wtedy zacznę żyć dawnym życiem, ciesząc się każdą chwilą, gdyż jutro znowu jest niewiadome. Coraz gorsze wiadomości o pandemii. Nie wiem, co jest prawdą a co kłamstwem, więc przyjmuję na wiarę to co mówią w mediach. Najważniejsze, żeby przeżyć, reszta jest marnością. Żeby przyszłość była bogatsza w to doświadczenie, że nic nie jest nam dane na zawsze. Więc po co gonić za władzą, majątkiem, które w każdej chwili może być nic nie warte. Nie lepiej jest mieć wokół przyjaciół i wiarę w to, że nie jesteśmy w tym sami, że zawsze znajdzie się ktoś kto wyciągnie przyjazną dłoń w potrzebie. To nie jest mój chwilowy nastrój, ja tak czuję od momentu, w którym przestałam mieć nadzieję, że to tylko chwilowe. W marcu myślałam, że do maja, czerwca zniknie wirus. Ale jak zaczęło być coraz gorzej pomyślałam, że to może trwać aż do wynalezienia szczepionki. Teraz słyszę, że naukowcy się pomylili i to wcale nie jest ten wirus, z który już się oswojono. Więc jestem napełniona niepokojem co jeszcze może się stać. Ale róbmy swoje jak powiedział mistrz. Ktoś inny napisał, że jeśli mamy coś do zrobienia to róbmy to teraz, nie odkładajmy do jutra. Jutro nie jest w naszej mocy.

Ala Michlewicz