Kilka wierszy
Od autora recytującego swe wiersze podczas ogniska w Stadninie PGR Bródno otrzymaliśmy kilka nowych:
ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE
Jezus jako człowiek był nam przecież bratem
Chciał nam dopomagać a nie rządzić światem
Najwięcej pomagał ubogim i głodnym
Ale dla bogaczy stał się nie wygodnym
Szukali okazji żeby mu dokuczyć
Wiedząc że jest Bogiem na kolana rzucić
Bo przecież bogaci potrzeby nie znali
Był im nie wygodny Go ukrzyżowali.
Ale my wierzące nie widząc w nim winy
przychodzimy się modlić do Świetej Rodziny
Skromny to Kościołek duży ciepła daje
Niech na naszej drodze nic złego nie staje.
Jezu pomóż światu bardzo Cię prosimy
Bo już na tym świecie tak dużo jest winy
Z każdym dniem na świecie jest więcej podłosci
A wszystko dla tego bo nie ma miłości
Miłośc jest potrzebna jest piękna i droga
Prośmy o nią dzis gorąco wSzechmogącego Boga
EMERYCIE
Jak ci dobrze emercycie
nie musisz wstawać o świcie
nie muszisz chodzic do pracy
niehc zazdroszczą Ci Polacy
Juz niewiele ci zostało na leki
Forsy za mało
napij się kieliszek wódki
bo twój żywot bardzo krótki
i zakąs Kawałkiem chleba
może przyjmą cie do nieba.
Pan Bóg bardzo jest łaskawy
juz nie wracaj do Warszawy
popros Boga zostań w Niebie
taka droga czeka Ciebie
NIE WIEM, JAK SIĘ ZACZYNA
Miałem już wtedy dwudziesta wiosne
Młodziencze siły,żelazne zrowie,
Myślałem o tym kiedy dorosne
Bo tez Asceta byłem co się zowie.
Kart i tytonu wcale nie znałem
Nie znałem kobiet ,wódki ni wina
I nigdy nie próbowałem
Bo niewiedziałem jak się zaczyna
Aż wpadłem raz na własna kuzynke
Od lat dziesieciu znałem ją przecie
I po raz pierwszy figlarna minke
I wdzięki jedyne ujrzałem na świecie.
Imie też miała jak wymarzone
Jakby wyśniona Bogini Halina
Chcieli mi gwałtem dać ją za żone
Lecz niewiedziałem jak się zaczyna.
Rodzice za mnie wszystko zrobili
To co przed ślubem ja zrobić miałem
Potem Ksiądz ,ołtarz no i po chwili
Byłem jej mężem duszą i ciałem.
Na noc nas samych więc zostawiono,`
Obok mnie była słodka dziewczyna
Bo przecież moją zwała się żoną,
Lecz nie wiedziałem jak się zaczyna
Więc chętnie inni za mnie zrobili
To co po ślubie ja zrobic miałem
Mój brat przyrodni,koledzy mili
A ja choć spokój i cisze miałem.
I ot tak jakoś żcie się klei,
Wczoraj mi bocian znów przyniósł syna
I choć to siódme dziecko z kolei
A ja wciązż niewiem jak się zaczyna