Wiersze z Koła nr 14

styczeń 24th, 2010 Wpisane w Kulturalne, Z kół

Nasz kolega z Koła nr14 Leonard Maśniak przysłał do redakcji NASZEGO GŁOSU swoje ostatnie wiersze:

 Wiosenne marzenia

           Wiem że jeszcze długo muszę czekać na ciebie,
           Tęsknie za tobą wiosno i za słonkiem na niebie.
              Dawno nie widziałem płynącej wody w potoku,
              Ani spacerującej dziewczyny z amantem przy boku.
          Znudził mi się już śnieg i chodniki skute lodem,
          Nie lubię dużych mrozów, które wieją chłodem.
              Przyjdź wiosno, ogrzej słońcem i z futra rozbierz nas,
              Chcemy zdjąć ciężkie buty a i wdzięki pokazać czas.
          Zobaczyć jak ptaszki pośpiesznie gniazda budują,
          I podziwiać jak jeszcze na zalecanki czas znajdują.
              Przyjemnie jest zobaczyć bociana, rodaka naszego,
              Który powrócił z ciepłego Egiptu do kraju swojego.
          Pokaż nam wiosno pola, ogrody i łąki ukwiecone,
          Pokaż budzące się życie i szczęśliwe serca ukojone.
               Daj nam zapach kwiatów i ciepły powiew radości,
               Daj uśmiech, wdzięk i wiosenne przyjemności.
          Nie chcemy więcej cię nudzić i swych marzeń wspominać,
          Chcemy w piękną pogodę, spacerować i koszule rozpinać.
               Jeśli spełnisz nasze marzenia tutaj wspomniane,
               Pokażemy ci piękne stroje i swe buzie roześmiane.
          Wiosna bywa też wścibska, jak romantyczna psotnica,
          Mało sypia- podgląda zakochanych, przy świetle księżyca.
               Twe wady się nie liczą, ważne byś nam ciepło dała.
               Chcesz to oglądaj, kogoś wiosną jeszcze nie widziała.                                                                                               
                                                                    Leonard               Zima 2010r,    

                                      
                                  Samotna Dama

         Jestem wolna-sama sypiam w pięknym pokoju,
         Wśród luksusów brak mi dobrego nastroju.

              Przestawiłam łóżko i kupiłam nocną lampę nastrojową,
             Włączyłam melodię, i włożyłam koszulę nową.

         Nagle uświadomiłam sobie że zrobiłam wielki błąd,
         O niczym nie marzyłam, więc skąd takie myśli, no skąd ?

            Przypomniała mi się pierwsza miłość i pęknięta koszula,
            I uśmiech z jakim zszywała ją moja kochana matula.

          Nastrój mi się  nie poprawił, nie mogę smacznie spać,
         Co mam robić? Przecież nie będę sama koszuli rwać!

             Każdego poranka sprawdzam szwy mojej koszuli,
             Żaden nie pękł, bo nikt się do mnie nie tuli.

         Nie jestem już laską, ale głowę trzymam wysoko,
         Wspominam wierność, którą w sercu mam głęboko
        
            Zdarza się że czułe igraszki do serca stukają,
            I jak złodziej w siną dal, z latami odfruwają.      

         Nadal kocham.
         Kocham życie, kocham Polskę, kocham świat,
         Kocham ludzi, jak w ogrodzie każdy kwiat.
                               
                                          Leonard      Warszawa lipiec 2009r.

                                   Karol Wojtyła  1920 – 2005

 

Żegnamy Cię Ojcze Święty – nasz Wielki Polaku

Byłeś wspaniały w pielgrzymowaniu na apostolskim szlaku.

Ludzie mówią, że mężczyzna nie płacze,

A ja płaczę, bo już nigdy w watykańskim oknie Cię nie zobaczę.

Widziałem tłumy ludzi, którzy też płakali,

Po stracie Pasterza, którego kochali.

Dobrego Pasterza żałować i opłakiwać trzeba,

Bo Ty Ojcze dawałeś rady i wskazywałeś drogę do nieba.

Życzymy Ci Ojcze nieba, do którego kroczyłeś,

Lecz ogarnia nas smutek, że już nas opuściłeś.

Ty dla całej ludzkości świata nie szczędziłeś sił,

By lud żył w pokoju i bliżej Boga był.

Skruszyłeś Ojcze komunizm, tę wielką zmorę świata,

Co uciskał ludzkie dusze i ciała przez długie lata.

Gromadziłeś na modlitwach młodzież różnych narodowości,

Uczyłeś ich prawd wiary i Bożej Miłości.

Bardzo lubiłeś młodzież – na ich widok się uśmiechałeś,

I swoim żartem aktorskim często ich rozbawiałeś.

Pielgrzymowałeś w różne zakątki świata i całowałeś ziemię,

Był to piękny i wzruszający moment, boś Ty Polak, Tyś polskie plemię.

Przyjmowałeś wielkich i możnych świata tego,

Udzielałeś im wskazówek i błogosławieństwa Bożego.

Znałeś ciężką pracę, biedę i ludzki trud,

Pragnąłeś, by w pokoju i w wierze żył Twój lud.

Świat dzisiaj pogrążony w wielkim smutku i żałobie,

Cieszy się, żeś tak wielki skarb pozostawił po sobie.

Zasiałeś Ojcze ziarno, co dobry plon wydało,

Będziemy czuwać nad nim, by nigdy nie zmarniało.

Oddajemy Ci Ojcze należną zapłatę – godne pożegnanie Ciebie,

A większą z pewnością otrzymasz od Boga Ojca w Niebie.

Prosimy Boga, by przyjął Cię do królestwa swego,

Byś zasiadł wśród świętych u stóp Jego.

 

 

 

W dniach żałoby – kwiecień 2005 r.                    Leonard  Maśniak

 

 Wójtowa studzienka

            Na wójtowej roli, studzieneczka stoi,
            Z.U.S. renty nie płaci i mnie się nie boi.

                Nie pójdę już więcej do Z.U.S.- u na męki,
                Pójdę! Na wójtową rolę, skoczę do studzienki.

           Albo znajdę sobie, bogatą dziewczynę,
           Będzie mnie karmiła, kładła pod pierzynę.

               Nie będę jej dłużny , choć nie mam dolara,
               Będę z nią tańcował, śpiewał tra, la, la, la.

           Jestem ja sumienny, w pracy i w zabawie,
           Gdybym coś spartaczył to jutro naprawie.

               Nie moja to wina że Z.U. S. mi nie płaci,
               Mężczyzn potrzebują, biedni i bogaci.

            Dni szybko mijają, nocą się nie nudzi,
            Łóżko mam wygodne, skowronek mnie budzi. 
                                                                                 
              Leonard   koło nr 14
                  Warszawa lipiec 2009r.

 

Aby poznać inne wiersze naszego kolegi kliknij tutaj

 

 

 

 

Przepraszamy, ale komentarze są obecnie wyłączone.